wtorek, 9 grudnia 2014

Uczę się spokojnego lenistwa

Jakiś czas temu pisałam o tym, że niedziela ma być niedzielą i nie powinna służyć do nadrabiania zaległości z całego tygodnia. Przyznam, że początkowo trudno było lenić się bez wyrzutów sumienia. Na siłę starałam się oddawać nicnierobieniu i ciało to z radością akceptowało, ale umysł miał problem. Gdzieś z tyłu głowy ciągle bombardowały mnie myśli: jest tyle do zrobienia. Zrób to. Jutro już nie będziesz miała na to czasu, bo zacznie się zwykły, codzienny młyn. No, rusz się. Przecież nie zdążyłaś tego zrobić w tygodniu, bo miałaś zajęcia wyjazdowe (czy inne), więc musisz to zrobić teraz. Rusz się, bo jak ktoś wpadnie do ciebie, to będzie ci wstyd. Jak możesz tak spokojnie siedzieć w takim syfie?!

No właśnie, skoro takie myśli krążą w mojej głowie, to znaczy że nie za bardzo spokojnie leniuchuję. Leniuchuję, ale nie jest to spokojne lenistwo. To lenistwo wynikające z rozsądku, żeby zwolnić, z głębokiej wewnętrznej potrzeby wyhamowania, z przekonania, że moja galopada wokół padoku (czyli moich spraw domowych i zawodowych) może skończyć się hamowaniem niekontrolowanym. Dlatego piszę, że uczę się spokojnego lenistwa. Takiego, gdzie myśli będą w zgodzie z ciałem. Skoro leżę błogo z herbatą i książką, to chcę, aby mój umysł generował myśli typu: ale cudownie. Nareszcie odpoczywamy i nie poganiasz mnie kolejnymi zadaniami do wykonania. Mogę odpocząć i nie pamiętać o tym wszystkim, do pamiętania czego mnie zmuszasz na co dzień. Skoro ty nic nie robisz, to ja też sobie poleniuchuję i pobujam w obłokach. Jak błogo. A może zostawię cię na chwilę samą i zdrzemnę się trochę. Poradzisz sobie chyba chwilę beze mnie.

OJ TAK. poradzę sobie. Zdrzemnij się. To właśnie stan, do którego dążę. Przyznam Wam się, kiedy go osiągnę :))).

3 komentarze:

  1. Świetne zdjęcie jako komentarz. To Twój psiak? Słodki:) Koty i psy świetnie uczą, jak odpoczywać, robią to z wdziękiem i bez poczucia winy A my się musimy tego uczyć. Mam tak samo, jak Ty. Właśnie wyszorowałam kuchnię i co tu dalej robić z tą spokojną niedzielą?

    OdpowiedzUsuń
  2. Psina moja, oczywiście. Jedna z trzech. To Kropcia - jamniczka uszlachetniona ratlerkiem :). Oprócz tego jest jeszcze Lusia - sznaucerka miniaturka i Gaja - jedyna i niepowtarzalna. Tak się złożyło, że same dziewczynki. Nie było to planowane. Gdy już wszystkie zebrały się u mnie, było trudno na początku. Teraz radzimy sobie zupełnie nieźle, tylko życie musiałam trochę przeorganizować. Teraz już nie wyobrażam sobie, że mogłoby ich nie być :).
    Myślę, że Święta powinny być dobrą okazją do wykazani się lenistwem. Życzę więc powodzenia w efektywnym leniuchowaniu i odpoczywaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trudne i ambitne:) Chciałabym Cię dodać do obserwowanych blogów, bo jakoś tak mi umykasz, Kochana:) A tu nie ma jak:(

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Proszę w komentarzach nie używać wulgaryzmów i podpisać się chociaż imieniem lub nickiem. Pozdrawiam :)