środa, 12 czerwca 2013

Kruchość życia

Jakie to życie jest kruche. Wczoraj jeszcze człowiek był, rozmawiał z nami, robił plany na przyszłość i cieszył się życiem, a wystarczył moment i już szykujemy się do pogrzebu. 
W niedzielę zginęli koledzy mojej córki. Głupio. Nie mogę tego zrozumieć i otrząsnąć się z tego. Zatrzymali się na poboczu, żeby wlać benzynę z kanistra do baku. Po chwili już było po nich. Nadjechała ciężarówka i skosiła ich. Kierowca zbiegł z miejsca wypadku. Zginęli niewinnie i głupio. Serdecznie, baaaardzo współczuję rodzicom chłopaków. Wyobrażam sobie ich ból, ich uczucia. I dziękuję Bogu, że nie było tam mojego dziecka. Myślę chłopaki o Was. Wiem, że pamięć o Was przetrwa w sercach Waszych przyjaciół, rodziny i znajomych. Moja córka zamknęła się. Nie chce ze mną o tym rozmawiać. Widzę, że jest w szoku. Nie potrafię jej pomóc. Trzeba czekać, aż czas zrobi swoje. Jestem z Tobą córciu.
Świadomość niepewności życia, jego kruchości powinna być wystarczająca, by cieszyć się każdą jego chwilą i by wyrażać ludziom swoje ciepłe uczucia, by byli świadomi, ile dla nas znaczą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Proszę w komentarzach nie używać wulgaryzmów i podpisać się chociaż imieniem lub nickiem. Pozdrawiam :)