poniedziałek, 28 października 2013

Wspomnienie lata (1)

Mamy już połowę jesieni. Trzeba przyznać, że była i jest nadal wyjątkowo piękna. Jednak widać jak powoli odchodzi i lada chwila zacznie ustępować miejsca szarugom, pluchom, aż wreszcie nadejdzie zima. Już cieszę się na mróz i śnieg, bo jestem ogromną fanką zimy i w kwietniu byłam chyba jedną z nielicznych osób, które cieszyły się, że trwa ona tak długo. Zanim jednak zaczną nas przytłaczać szare i ponure dni, polewając nas strumieniami deszczu, przyjrzyjmy się, co pozostało w trawie po lecie. Zaskakują nas jeszcze kwitnące drobne kwiatki wciśnięte gdzieś pomiędzy suche wiechcie, resztki koniczyny, czy krwawnika pośród opadłych liści. Ich wola trwania jest zadziwiająca i wzruszająca. Zupełnie jak ludzie czepiają się życia i starają się przedłużyć je dopóki się uda. Czyż nie jest to piękne?



















3 komentarze:

  1. Śliczne te zdjęcia. Musiałaś mieć miły spacer:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Spacery z psami to chyba moje ulubione obowiązki w ciągu dnia. Szczególnie, gdy jest tak pięknie jak ostatnio. A pamiętam, gdy Moja Córka była mała, nie cierpiałam spacerów. Wówczas cały czas myślałam o tym, co jeszcze muszę zrobić i latałam z wózkiem cały czas patrząc na zegarek :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ja dopiero przy tym (trzecim) dziecku doznałam olśnienia :), że wcale nie muszę latać i cały czas patrzeć na zegarek? Najwyżej nie będzie zrobione! I co mi kto zrobi?:)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Proszę w komentarzach nie używać wulgaryzmów i podpisać się chociaż imieniem lub nickiem. Pozdrawiam :)